niedziela, 7 stycznia 2024

52 zmiany. Zmień swoje życie tydzień po tygodniu Leo Babauta

    

     Nowy Rok dla wielu z nas wiąże się z licznymi postanowieniami. Część ludzi marzy o wprowadzeniu zmian w swoim życiu, a nadchodzący rok sprzyja takim deklaracjom. Oczywiście ile z nich kończy się wraz z lutym, to większość z nas wie. Z rezerwą podeszłam do książki 52 zmiany. Zmień swoje życie tydzień po tygodniu. Pewnie, gdyby nie znany mi autor, czyli Leo Babauta, w ogóle bym po nią nie sięgnęła. Książka trafiła do mnie w grudniu, przeczytałam ją w sylwestrowy wieczór. Córka źle się czuła, nigdzie w związku z tym nie wychodziliśmy, więc uznałam to za dobry moment.



    Autor zaleca czytanie książki tydzień po tygodniu, ja jednak należę do osób niecierpliwych i przeczytałam ją całą od razu. Wydaje mi się to lepszym rozwiązaniem, dlatego, że tematyka, o której pisze Babauta jest mi znana z innych pozycji. Lekturę tej książki polecam każdemu, kto czuje potrzebę zmiany swojego życia. To zbiór 52 zmian, które warto wprowadzić do swojego życia, by stało się bardziej świadome. Niektóre z tych propozycji nie będą dla każdego, inne uznamy za idealne dla nas. Chodzi właśnie o to by wybrać to, co dla nas odpowiednie w danym momencie.


    Mamy tu fragmenty dotyczące medytacji, uważnego jedzenia, porażki traktowanej jako sposobność do nauki. Sporo miejsca autor poświęca wdzięczności, samotności i porządkowaniu. Wiele z tych elementów jest godne uwagi. Kroki, które proponuje autor są proste, jednak niesamowite jest to, jak można w nich znaleźć motywację. Po przeczytaniu całego poradnika łatwiej ustalić hierarchie wartości oraz odkryć to, co kradnie nasz czas. To z pozoru banalne hasła, które jednak rozbudzają kreatywne myślenie.



 Polecam przeczytać w całości, zakreślić te zmiany, które wydają się potrzebne i wprowadzać stopniowo. Myślę, że wtedy ma to sens.

Od Autora:



To książka o 52 najistotniejszych zmianach, które wprowadziłem w swoim życiu. Dlaczego dokładnie 52, a nie 45 czy 73? Dla wygody - 52 tygodnie w roku, 52 zmiany, jedna na tydzień. Mógłbym wybrać 12, ale wtedy byłoby mniej zabawy!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz