piątek, 10 maja 2024

"Kolor purpury", czyli rzecz o sile miłości i wytrwałości


Podczas majówki miałam  ochotę na nieco inny rodzaj literatury, trochę inną niż do tej pory tematykę. Udałam się do biblioteki, by przejrzeć jej zasoby. Jak zwykle porozmawiałam chwilę z bibliotekarką i powiedziałam, czym jestem zainteresowana. I tak oto w moje ręce wpadła powieść Alice Walker pt. "Kolor purpury". I przepadłam. Całość przeczytałam w dwa dni. Zanim jednak napiszę o tej poruszającej książce wspomnę coś o samej autorce. 

Alice Walker urodziła się jako ósme dziecko w 1944 roku. To nie tylko najgłośniejsza pisarka pochodzenia afrykańskiego, to też działaczka feministyczna, autorka poezji i powieści, za którą zdobyła Nagrodę Pulitzera.



Powieść epistolarna Kolor purpury powstała w 1982 roku. Fabuła utworu rozgrywa się głównie na prowincji stanu Georgia. Opowiada o życiu afrykańskich kobiet, w którym mało jest radości, a więcej smutku i obowiązku. Książka została napisana w formie listów, które początkowo adresowane są do Boga, jednak nie jest to proza, w której głównym tematem jest religia, czy tez wiara. 

Moje zdziwienie wywołał język, którym posługuje się autorka. Jest to jednak niezbędne, by oddać autentyzm postaci. To właśnie dzięki temu Celie jest prawdziwa. W listach tych są błędy, poprzekręcane słowa, sformułowania typu "żem", "zara", "trza", "podszed", "dzieciów" i wiele podobnych. Na początku trudno się to czyta, jednak nie jest to wada książki, co wraz z lekturą kolejnych listów staje się dla czytelnika zrozumiałe i oczywiste.

Powieść Walker przerywa zmowę milczenia, która dotyczy przemocy domowej ze strony ojca, później męża. Opowiada o ogromnym bólu i nieustannej walce kobiet o lepsze jutro - takie bez bólu, ataku, przemocy na tle seksualnym, poniżania itp. Opowiada również o ogromnej potrzebie miłości, odwadze i przemianie.





Celie w listach do Boga opowiada o swojej niedoli, samotności i cierpieniu. Dopiero po odnalezieniu listów od siostry Nettie, która po ucieczce z domu wyjechała do Afryki, znajduje  w sobie odwagę, by odejść od męża. Więź, która łączy obie kobiety staje się impulsem dla Celie do zmiany swojego życia, sposobu myślenia oraz walki o siebie. Przemiana bohaterki jest ogromna. Warto zaznaczyć, że powieść ta porusza naprawdę wiele problemów: od dyskryminacji rasowej po odkrywanie własnej tożsamości seksualnej, pedofilię i wiele innych. Historia niewykształconej, pokornej, czarnoskórej czternastolatki szokuje, zwłaszcza, gdy uświadomimy sobie, kiedy książka miała swoją premierę. Kreacje poszczególnych bohaterów są doskonałe. Język powieści oddaje deficyty w wykształceniu Celii, pokazuje różnicę, jaka choćby w tej materii była między siostrami. Opisana historia porusza odbiorcę, ale nie w taki oczywisty sposób, ona angażuje czytelnika i mimo wielu lat od wydania traktuje o tematach wciąż aktualnych. Dobroć bohaterki, jej szczerość, widać niemal w każdym liście. Oto fragment, który szczególnie mnie poruszył.

I wtedy ten stary diabeł objął mnie obiema rękami. Stalim oba razem na ganku bez słowa. W końcu szyja mi zesztywniała więc żem mu oparła głowę na ramieniu. No i proszę pomyślałam, dwa stare głupki co nie nadążyły za miłością stoją pod gwiazdami i jedne drugiego pociesza.

Michał Kłobukowski, który jest autorem tłumaczenia zrobił to doskonale. Po lekturze książki na pewno obejrzę film. Mam nadzieje, że będzie równie poruszający.

Na zakończenie pozwolę sobie przytoczyć jeszcze dwa fragmenty, które zapisały się w mojej pamięci:

Podobnie wszyscy ludzie przed Adamem byli czarni. Aż tu któregoś dnia jedna kobita co ją zara wzięli i utłukli urodziła bezbarwne dziecko.

i jeszcze jeden:

Skoro wiesz ze twoje serce żałosne, mówię, to znaczy sie nie takie ono zepsute jak ci sie wydaje.

Polecam Wam przeczytanie tej powieści. Jestem ciekawa Waszych wrażeń. Co powiecie o takiej tematyce w literaturze?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz