niedziela, 14 kwietnia 2024

Kołysanka z Auschwitz, czyli o człowieczeństwie w piekle

     


    Dawno nie czytałam tak poruszającej książki. To opowieść o człowieczeństwie, o próbach zachowania własnej duszy mimo niesprzyjających (to bardzo delikatne ujęcie) okoliczności. Książka jest inspirowana prawdziwą historią Helene Hannemann - Niemki, która w czasie II wojny światowej, z własnego wyboru przybyła do Auschwitz wraz ze swoją rodziną.


    Gdy do mieszkania Helene w 1943 roku wkroczyła policja, kobieta nie wahała się ani chwili. Jej mąż - Rom oraz jej dzieci mieli trafić do obozów dla Romów i Sinti - Auschwitz-Birkenau - ona, jako jedyna z tej siedmioosobowej rodziny mogła wybrać wolność, ponieważ była przedstawicielką czystej aryjskiej krwi. Helene zdecydowała się na piekło - obóz, i w tym momencie rozpoczęła się jej heroiczna walka o życie dzieci. Wierzyła, że "przestajemy żyć, jeżeli nie ma na tym świecie nikogo, kto by nas kochał". 


Droga do obozu była wyczerpująca. Trudne warunki w pociągowym wagonie, zimno, brak wody i żywności to tylko niektóre z problemów, na jakie natrafiła Helene wraz z rodziną podczas długiej podróży w nieznane. To właśnie w czasie tej wyprawy wielu z tych ludzi po raz pierwszy zderzyło się ze śmiercią, niektórzy już na tym etapie stracili swoich bliskich. Kres podróży okazał się tylko wstępem do tego, co spotkać miało bohaterkę tej historii. 

 Auschwitz widziane oczami bohaterki porównane zostało do piekła. Opisywane wszechogarniające zimno, jest niemal odczuwalne dla czytelnika, przeszywające, przenikliwe, dotkliwe. Opisy są na tyle wyraźne, że możemy sobie uzmysłowić przez co przechodzili więźniowie obozu. Cierpienia, które na wielu nie robiły wrażenia skłaniają do zadania pytań:

 Co stało się z ludzką duszą? 

Do jakiego stopnia można zamknąć się na człowieczeństwo?

Kiedy kończy się człowiek?


W książce przeczytać możemy również o nadziei, jaką początkowo dawało obozowe przedszkole. Kolorowe ściany, większe racje żywnościowe - chleb z masłem i mleko - marzenie wielu ofiar obozowej rzeczywistości. Odrobina luksusu w obozowym piekle dla dzieci, które skazywane były niejednokrotnie na okrutne eksperymenty doktora Josefa Mengele. O niektórych z pomysłów tego człowieka możemy przeczytać w tej niewielkiej książce. Są to jednak opisy trudne, ciężkie do zniesienia.


    Ta poruszająca opowieść mówi także o wytrwałości, nadziei, ogromnej sile i poświeceniu, w miejscu tak przerażającym jak Auschwitz. Opowiada także o miłości w wielu jej aspektach. Miłość małżeńska, rodzicielska i przyjaźń - to tematy, o których pisze Mario Escobar. Historia Helene oraz kilka innych osób, które poznajemy na łamach tej książki, pokazują, do czego doprowadzić może nienawiść i brak tolerancji. To przerażająco smutna historia o cierpieniu i walce o to, by to cierpienie złagodzić. To również opowieść o odwadze, ale takiej, którą trudno nam sobie dzisiaj wyobrazić.


    Książka jest wzruszająca. W pamięci zostanie na pewno na długo po zakończeniu lektury. Trudno nie płakać, a jeszcze trudniej wyrzucić ją z pamięci. Ta książka wzbudza jeszcze jedno uczucie - rozczarowanie drugim człowiekiem, ludźmi. Tego rozczarowania nie mogę się pozbyć.

Chciałabym, by ta książka znalazła się w kanonie lektur szkolnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz